BANK UMYWA RĘCE, A KLIENT TRACI…

22 sierpnia 2025 r.

Drodzy Państwo,

uprzejmie informujemy o zakończonym postępowaniu w sprawie „spoofingowej”, która budzi poważne wątpliwości dotyczące ochrony konsumentów i odpowiedzialności banku.

Wyrokiem z dnia 10 lipca 2025 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu, XVIII Wydział Cywilny w składzie SSO Joanna Ciesielska-Borowiec ODDALIŁ POWÓDZTWO naszych Klientów o zapłatę przeciwko PKO BP S.A.

W tej sprawie Klienci padli ofiarą zaawansowanego oszustwa. Oszuści podszyli się pod pracowników firmy pożyczkowej i banku, dzwoniąc z numeru infolinii bankowej (technika CLI Spoofing). Klienci przekonani, że działają dla własnego bezpieczeństwa, zainstalowali aplikację Anydesk, co dało przestępcom zdalny dostęp do ich urządzenia.

Z konta wykonano przelewy na rachunki osób trzecich, których klienci nie autoryzowali. Co istotne, oszuści logowali się przez rosyjską przeglądarkę Yandex – bardzo rzadką na polskim rynku. Bank zignorował ten fakt oraz to, że użyty adres IP nigdy wcześniej nie był wykorzystywany przez klienta.

Każdy z przelewów trafił na inny rachunek w tym samym banku, których właścicielami były osoby o nazwiskach, wskazujących na wschodnio-europejskie pochodzenie. W przeciągu dwudziestu minut wykonano przelewy wyprowadzające środki z konta naszych Klientów, a przez kolejne dwadzieścia minut wypłacano te środki z bankomatów w różnych miejscach Polski. Już po dwóch minutach od ostatniej wypłaty środków, Klienci zorientowali się, że zostali oszukani i telefonicznie złożyli reklamację w banku. Bank miał więc możliwość zareagowania w czasie rzeczywistym, lecz tego nie zrobił.

W uzasadnieniu wyroku Sąd przyznał, że transakcje były nieautoryzowane, ale uznał, że działania klientów nosiły znamiona „rażącego niedbalstwa”, co – jego zdaniem – zwalnia bank z odpowiedzialności.

Nie zgadzamy się z tą oceną, ponieważ Klienci nie udostępnili nikomu danych dostępowych ani kodów, nie upoważnili nikogo do zarządzania kontem. Co więcej, zostali zmanipulowani przez oszustów podszywających się pod bank, działając w stresie i przekonaniu, że chronią swoje środki. Oszuści posługiwali się informacjami o kliencie oraz narzędziami imitującymi kanały komunikacji bankowej.

Sąd pominął fakt, że oszustwo przeprowadziła zorganizowana grupa przestępcza, a działania były na tyle wyrafinowane, że przeciętny użytkownik nie miał szans ich rozpoznać. Bank nie zareagował ani na nietypowe logowanie, ani na podejrzane przelewy w krótkim czasie, mimo że wszystkie odbyły się w jego systemie.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, jeśli doszło do nieautoryzowanej transakcji, bank ma obowiązek zwrotu środków, chyba że wykaże, iż Klient działał umyślnie lub dopuścił się rażącego niedbalstwa.

W wydanym w tej sprawie poglądzie, Rzecznik Finansowy jasno stwierdził, że nie można mówić o rażącym niedbalstwie naszych Klientów, gdyż zostali oni wprowadzeni w błąd przez profesjonalnych przestępców. Bank nie przedstawił dowodów, że transakcje były autoryzowane. Mimo to, Sąd obciążył klientów skutkami kradzieży.

Nie jest to przypadek odosobniony. Coraz więcej osób pada ofiarą oszustw z użyciem technologii. Banki, dysponując odpowiednimi narzędziami, mają obowiązek chronić swoich klientów. Ta sprawa pokazuje, że instytucje finansowe nie zawsze realizują ten obowiązek, a odpowiedzialność przerzucana jest na konsumenta – nawet jeśli padł ofiarą przestępstwa.

Oczywiście nie zgadzamy się z tym wyrokiem, więc złożyliśmy apelację i oczekujemy na jej rozpoznanie. Będziemy walczyć o sprawiedliwość – nie tylko dla naszych Klientów, ale też dla wszystkich, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji.

Sprawę prowadzi Adam Torzewski adwokat

BANK UMYWA RĘCE, A KLIENT TRACI…